niedziela, 6 listopada 2016

Dolomity - dzień czwarty - aktywny odpoczynek

06.09.2016 - wtorek
Kolejny, czwarty dzień urlopu, postanowiliśmy spędzić odpoczywając po trudach dnia poprzedniego. Udało nam się to przez jakieś 2 godziny, po czym stwierdziliśmy, że nie wysiedzimy całego dnia na kempingu ;) Idziemy na spacer, przecież z kempingu prowadzi tyle pięknych ścieżek i kilka ferrat. Plan zakładał jakiś 2-godzinny lajtowy spacer. Oczywiście nie bylibyśmy sobą, jakbyśmy wszyscy nie zabrali sprzętu. Tak w razie "W" ;) W efekcie  "spacer" trwał jakieś 6 godzin i zaliczyliśmy fantastyczną ferratę Ettore Boverno na Col Rosa 2166 m n.p.m.




Dojście z kempingu pod początek ferraty zajmuje jakieś 2 godziny. Droga najpierw prowadzi łagodnie szeroką ścieżką, potem zakosami pod górę. Sama ferrata jest bardzo przyjemna, choć wymaga już trochę umiejętności i obycia na skałach. Plusem było wczorajsze wyrobienie sobie nawyków w przepinaniu lonży. Ferrata moim zdaniem nie nadaje się na pierwszy raz dla kogoś, kto nie miał w ogóle z tym do czynienia. 
Dla nas była to mega atrakcja i sprawdzian umiejętności. Widoki obłędne, pogoda kolejny raz dopisała wyśmienicie.







W końcu szczęśliwi docieramy na szczyt Col Rosa, skąd rozciąga się przepiękny widok na całą okolicę. Jak na dłoni widać Cortinę, Tofany i miliony innych jeszcze niezdobytych przez nas szczytów. Szybka sesja foto - niestety wieje strasznie i schodzimy w dół.


Po drodze mamy jeszcze jedną przygodę. W piargu gubimy szlak i musimy przedzierać się przez kosówkę wyższą od nas. Śmiechu było przy tym sporo, choć łatwo nie było ;) Droga w dół piargiem i zakosami się dłuży, ale okoliczności przyrody rekompensują te trudy. "Spacerek" uznajemy za bardzo udany i jeszcze długo dyskutujemy o naszych emocjach związanych z tym dniem.


Ewa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz