środa, 15 stycznia 2020

Rok 2019 za nami. Podsumowanie.

Jak co roku, przyszedł czas podsumowań. Działo się jak zawsze ze strony aktywnej, gorzej w tej pisanej. Postaramy się to nadrobić i w tym roku wrzucać więcej artykułów.
W styczniu sprawdzaliśmy zimę na naszych lokalnych szlakach, jak również u naszych południowych sąsiadów. Piękna zima była. Nie to co teraz.
I powstały z tego dwa artykuły: Beskidzka zimaMała Fatra na zimowo
Na koniec miesiąca zaliczone naturalne SPA, czyli akcja jaskiniowa w Tatrach.
Film: Jaskiniowe SPA

Luty zaczął się od manewrów ratownictwa jaskiniowego w Polskich Tatrach:
Poczytać o tym można tu: manewry ratownicze
A na koniec miesiąca, akcja jaskiniowa w Tatrach do Marwoja.

W marcu postanawiamy wziąć udział w biegu na orientację. Po debiucie jesiennym zakończonym 3 miejscem, tym razem zajmujemy 2 miejsce :).
Na Hali Miziowej odbyliśmy dwudniowe szkolenie lawinowe. Machanie łopatą to nie taka prosta sprawa :) Zobaczcie lawinówka
Ponownie akcja do wcześniejszej jaskini, tym razem partie ciasnych kominów.
Film z początku akcji: rura  :)
I miesiąc kończymy akcją rowerową, na części Szlaku Wokół Tatr. Jedziemy z Czarnego Dunajca do Trzciany i z powrotem. To będzie nasza nowa świecka tradycja i już wiemy gdzie będziemy jeździć na krokusy :). Oczywiści kawałek filmu na fb SWT


Kwiecień plecień. Święta Wielkanocne ponownie zaliczone nad polskim morzem. Zabraliśmy rowery i zaliczyliśmy klasyk. Władek-Hel-Władek. 80 km nakręcone.

Maj, a bardziej majówkę mieliśmy zaplanowaną dużo wcześniej. Z Marią i Wieśkiem pojechaliśmy zobaczyć Czeską i Szwabską Szwajcarię oraz zaliczyć ferraty w Decinie. Rejony rewelacja. Polecamy każdemu górołazowi. Oczywiści filmiki i zdjęcia na naszych portalach społecznościowych.
Filmik z Mostek Decin

Czerwiec zaczynamy od spływu kajakowego Małą Panwia. To już kolejny rok. foto: spływ
A później spędziliśmy tydzień w albańskiej dziczy. Było mega, a dojazd do obozu został nie zapomnianą kolejną historią, film: jazda terenowa







Lipiec to czwarty rok z rzędu Chojnik Maraton. Stratowała Ewa , Wiesiek, Tomek. Nikt z nas nie był ostatni :) Film: meta Chojnik

W sierpniu zaliczamy tzw Pętlę Beskidzką i takie atrakcje jak: forty w Węgierskiej Górce, cmentarz żydowski w Milówce, muzeum koronek w Koniakowie, muzeum Jana Wałacha.
Organizujemy kolejny spływ dla Was. Było aż 17 załóg kajaków.

Wrzesień - kolejny raz jedziemy w Dolomity. Pogoda mieszana i musimy przed frontem uciekać nad morze. Ale i tak warto było. foto: Cinque Torri
A po powrocie pojechałem do tatrzańskiej jaskini, na tzw biwak. Czyli nocka w jaskini.
W tym roku postanawiamy wziąć udział w całym cyklu BielskoBiałaNocą. W pierwszym etapie zajmujemy 3 miejsce :)

Październik przeleciał szybko. Jedna akcja w tatrzańskiej jaskini. Kolejny etap w BBNocą. Niestety przez mój błąd jesteśmy nieklasyfikowani :(. A na koniec miesiąca, pojechałem na warsztaty ekiperskie GRJtu. Relacja: Warsztaty GRJ

Listopad to piękna wycieczka górska w Beskidzie Małym. foto: Zbójnickie Okno
3 etap BBNocą i lądujemy na 2 miejscu podium :).

Grudzień to dla nas czas przygotowań na kolejny rok. Ale mieliśmy jeszcze czas, by zaliczyć górską wycieczkę w Niżne Tatry. profil trasy na: Salatyn
No i byliśmy na ostatnim etapie BBNocą. Tym razem 4 miejsce i w generalce lądujemy za pudłem.

A co w 2020 roku. Na pewno nie zwalniamy. Zaglądajcie na nasze profile na facebook i  instagramie , a będziecie wiedzieć gdzie nas nogi właśnie niosą :)

Strychowa i Stryku

środa, 30 stycznia 2019

20.01.2019 Mała Fatra na zimowo

Rok zaczął się bardzo śnieżnie.  W Tatrach obowiązuje 4 stopień zagrożenia lawinowego. Nie lepiej jest u naszych południowych sąsiadów. Zresztą w Alpach zagrożenie lawinowe osiągnęło 5 najwyższy stopień. Zima nas nie odstrasza od wycieczek,  dobieramy je do warunków i naszych możliwości. Obieramy za cel Mały Rozsutec. Plan zakładał zrobienie pętli z Białego Potoka przez diery na przełęcz między Rozsutcami, wejście na małego i zejście z drugiej strony.
Na parkingu pod hotelem parkomaty. Wrzucasz 5 euro, wyskakuje listek i zostawiasz za szybą. Idziemy przez zaśnieżone dziury w zimowej szacie. Jest pięknie. Śniegu jest bardzo, bardzo dużo. Na szczęście szlak przetarty i idzie się dobrze. Mijamy bajkowy las i wychodzimy na przełęcz. Widzimy że na małego nikt się nie zapuszczał i teren bardzo lawinowy się tam zrobił. Za to sporo osób schodzi z dużego. Godzina trochę późna by tam iść. Po krótkim odpoczynku, wracamy tak samo jak przyszliśmy. Słońce chyli się ku zachodowi a my jesteśmy w pięknych okolicznościach przyrody.
I tak nam zleciała niedziela.








Tomek

sobota, 26 stycznia 2019

13.01.2019 Beskidzka zima

Jak powiada klasyk: Jak jest zima, to musi być zimno. I tak było. Śniegu nakidało, że ino łopatować trzeba. A my niewzruszeni wybraliśmy się na klasyk Beskidu Śląskiego czyli taka przydomowa pętleka: Dębowiec - Szyndzielnia - Klimczok - Błatnia - Wapienica. Tym razem skorzystaliśmy w pełni z komunikacji miejskiej i podjechaliśmy pod halę sportową pod Dębowcem. Ruszyliśmy czerwonym szlakiem na Szyndzielnie, mijając schronisko na Dębowcu. Szlak przyjemny, nawet przy takich śnieżnych warunkach, ponieważ w dużej części jest przetarty. Ruch spory. Oprócz spacerowiczów sporo ludzi na sankach, nartach, deskach. Nawet rowerzyści się trafili. Przed górną stacją kolejki pojawiają się już konkretne masy śniegu. Przetartą ścieżką docieramy do schroniska. Dużo ludzi w środku. Robimy krótką przerwę i ciśniemy dalej. Przed Klimczokiem skręcamy na Trzy Kopce, tym samym skracając sobie drogę. Wokół biało, mgliście i już bez tłumów. Mijamy nielicznych turystów. Widoczność ograniczona do kilkudziesięciu metrów, wpadam po pas do śniegu. Jest pięknie. Docieramy do schroniska na Błatniej. Tu dłuższa przerwa obiadowa. Schabowy, barszcz ukraiński z żeberkiem. Pycha! Pora już późna. Szykujemy się do wyjścia i zakładamy czołówki. Ostatnie kilometry pokonujemy przy świetle czołówek. Piękna zima na górze, a na dole już odwilż i błoto.






foto z komórki
Ewa&Tomek