wtorek, 19 kwietnia 2016

Skały - otwarcie sezonu

Tak jak wspominaliśmy na facebooku, weekend zaczęliśmy już w piątek wizytą na ściance wspinaczkowej. Kolejny raz natrafiliśmy tam na imprezę urodzinową dzieciaków. Cieszy fakt, że takie aktywne świętowanie jest coraz popularniejsze. Oby tak dalej. Mimo zgrai dzieciaków udało nam się powspinać. Tomek łoi nowe drogi, a ja ciągle walczę z przewieszką... ;)


Sobota... do południa proza życia czyli praca, za to po południu trening biegowy. Tym razem asfalt czyli z domu na lotnisko i z powrotem. Każde z nas miało inny dystans, więc w pewnym momencie się rozdzieliliśmy. Tomek pobiegł dalej, a ja już wracałam w kierunku domu.


Niedziela czyli otwarcie sezonu skałkowego :) Na pierwszy ogień Dolina Kobylańska. Pogoda słoneczna, a co za tym idzie "ludziów jak mrówków". Na polanie morze namiotów, skały oblężone, więc pozostały nam niedobitki.

Pierwszy wspin na Turnię z Krzyżem. Tomek poprowadził drogę, potem ja próbowałam, ale nie doszłam do końca. Poległam nad półką. Eh... ;)


Po zdemontowaniu stanowiska asekuracyjnego przenosimy się kawałek dalej na Turnię Marcinkowskiego - to jedna z moich ulubionych póki co ;) Plusem jest to, że aby zamontować stanowisko wystarczy wejść z boku i już się jest na górze, a potem tylko zjechać na linie.
Tutaj też robimy sobie przerwę na piknik, po czym wspinamy się dalej.







Po parokrotnym wejściu postanawiamy się znów przenieść i idziemy pod Skalny Mur. Niestety jest on cały zajęty przez pojedyncze ekipy i kurs. Wracamy na pierwszą polanę z nadzieją, że jakieś drogi na moje możliwości będą wolne. Niestety i tu nie mamy szczęścia. Rozkładamy koc i czas na chillout. Tomek cyka foty, a ja czytam ;) Dalej wszystkie drogi zajęte, zaczyna się chmurzyć. Niebo coraz ciemniejsze, więc podejmujemy decyzję o odwrocie i idziemy do auta. Mimo wszystko otwarcie uważamy za udane. Oby częściej w tym sezonie ;)





Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to kolejna relacja będzie z serii tych dalszych podróży ;) Zatem trzymajcie kciuki i śledźcie nas na fanpage'u.

Ewa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz