sobota, 2 kwietnia 2016

Wielkanocne Tatry cz.3

I nadszedł ostatni dzień naszego świątecznego weekendu...

Dzień wcześniej wieczorem postanowiliśmy, że w Lany Poniedziałek śpimy do oporu. Wstaliśmy już koło godz.8 ;) Leniwe śniadanie, potem pakowanie i kierunek Zakopane.

Z racji tego, że po dwóch dniach wyrypy byliśmy już zmęczeni, to dzień zaplanowaliśmy bardzo lajtowo. Oczywiście nie obyło się bez burzy mózgów i innego zdania każdego z nas. Na szczęście obeszło się bez zgrzytów.

Wizytę w Zakopcu rozpoczęliśmy od cmentarza na Pęksowym Brzysku. Miejscu niedocenianym i często pomijanym w trakcie wycieczek do stolicy Tatr. A przecież swoje mogiły mają tutaj tak bardzo zasłużeni i znani ludzie nie tylko na Podhalu. M.in. Witkacy, Sabała czy Makuszyński. To tutaj symboliczny grób ma Berbeka. A także ratownicy,  przewodnicy, postacie historyczne w dziejach TOPR-u i Zakopanego. Naszym zdaniem punkt, którego nie można pominąć. Dodatkowym atutem jest niepowtarzalny walor artystyczny.


Kolejnym punktem miała być Gubałówka. Kolejką! Jak na prawdziwych ceprów przystało, ale skończyło się na kawie na początku Krupówek. Dzikie tłumy, a także brak "lanserskich gumofilców" skutecznie zniechęciły nas do trawersu najsłynniejszej ulicy Zakopanego ;) Podjęliśmy decyzję o powrocie.

Po drodze przystanek na zabranie bagaży z kwatery i szybką sesję krokusową na Polanie Biały Potok. W Chochołowie tradycyjnie zatrzymujemy się u Śliwy na obiedzie. Polecamy - dobre jedzenie w przystępnej cenie. A śledź w śmietanie nasz nr 1 :) I tym kulinarnym akcentem kończymy nasz świąteczny aktywny weekend.

W tym miejscu chcielibyśmy też bardzo podziękować naszym towarzyszom doli i niedoli czyli Marii i Wieśkowi ;)

Ewa i Tomek




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz