sobota, 2 lipca 2016

Góry Choczańskie

W niedzielę 26 czerwca po raz kolejny w tym sezonie obraliśmy kierunek Słowacja. Naszymi nieodzownymi kompanami byli Maria i Wiesiek :)

Po małych porannych zawirowaniach, wróceniu się do punktu startu, przymusowym postoju w Mc, z prawie godzinnym opóźnieniem wyruszamy. Cel na dziś to Dolina Prosiecka i Kwaczańska w Górach Choczańskich. Na parkingu w Kwaczanach (koszt 2 € na cały dzień ) meldujemy się o 9.30. Stamtąd powoli żółtym szlakiem idziemy w kierunku Prosieckiej. Na drodze mijamy żmiję, chyba była trochę przejechana, woleliśmy nie sprawdzać ;)



Widoki obłędne, choć mimo początkowej pięknej pogody i słońca, zaczynają nas niepokoić ciemne chmury, które nadciągają od Niżnych Tatr przez Liptowską Marę. Przyspieszamy kroku, żeby w razie deszczu i burzy nie być na otwartym terenie.



Robi się coraz ciemniej, grzmi coraz bliżej, zaczyna kropić. Na szczęście zanim rozpadało się na dobre, udaje nam się dotrzeć do zalesionej części szlaku. Ubieramy peleryny i kurtki przeciwdeszczowe. Burza hula na całego, deszcz zacina. Postanawiamy przeczekać deszcz i korzystając z przymusowego postoju robimy "popas". Po 10-15 minutach po deszczu nie ma śladu i znów wychodzi piękne słońce. Ruszamy dalej.



Trasa robi się bardziej wymagająca, są podesty, drabinki, łańcuchy. Coś co lubimy.



Po pokonaniu wąwozu znów wychodzimy na bardziej spacerowe tereny. Widoki zachwycają.



Kolejny punkt wycieczki to młyn w Oblazach, po drodze zbaczamy jeszcze nad wodospad.



Młyn wodny robi wrażenie, można wejść do środka i zobaczyć jak to wszystko funkcjonuje. Bardzo ciekawy punkt wycieczki. Młyn można zwiedzać za darmo, jest skarbonka, do której można wrzucić datek.  Po tym kulturalnym akcencie, kierujemy się już w stronę parkingu. Na punkcie widokowym wpisujemy się do książki.


Jak widać niektórym słońce dało się we znaki ;) Chłopcy mają radochę, dumni pozują do zdjęć, a my mamy ubaw po pachy. Na szczęście dali się przekonać, żeby nie iść w tym "chińskim kapeluszu" aż do auta :)


W drodze powrotnej do Polski, wstępujemy do ruin, które widzieliśmy jadąc rano. Jak się okazało jest to pozostałość po hucie żelaza. Można spokojnie wejść do środka. Fantastyczne miejsce dla fotografów. 





Ewa

Kraj: Słowacja
Rejon: Żyliński  kraj, Góry Choczańskie
Dojazd: na północ od Liptowskiego jeziora, które znajduję się między Różomberokiem a Liptowskim Mikulaszem, z BB przez Korbielów do Namestowa, w Podbielu kierować się na Zuberec i przez przełęcz Huty zjeżdża się stronę Liptowskich Matiaszowice
Start-meta: Parking u wylotu doliny Kwaczańskiej,  płatny 2 euro, możliwe jest też zaparkowanie
w dolinie Prosieckiej (też płatny), lub we wsi Wielkie Borowe naprzeciw cmentarza (za darmo)
Atrakcje: Dolina Prosiecka i Kwaczańska, młyny w Obłazach, wodospad Czerwone Piaski
wycieczka w formie pętli ok 16 km i 6 h marszu
Koszty: dojazd we własnym zakresie, z BB  ok. 130 km w jedną stronę.
Track:ślad
Pamiętajcie że w górach słowackich warto mieć ubezpieczenie, każda akcja ratownicza jest płatna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz