W ostatnią niedzielę wybraliśmy się pierwszy raz w tym roku w Tatry. Po sobotniej telekonferencji z Marią i Wieśkiem wybór padł na Kościelec.
Startujemy o 4.00 rano z Bielska, na szlaku meldujemy się o 6.30. Pogoda zapowiada się wyśmienicie. Ludzi sporo. Do Murowańca docieramy bez przeszkód niebieskim szlakiem. Zabawa zaczyna się dopiero przy podchodzeniu na Karb. Na dole przy stawie ubieramy kaski, zakładamy raki, czekany w dłoń i do boju ;)
Od Karbu na sam Kościelec idzie się zdecydowanie lepiej. Tylko jedno miejsce jest "trudniejsze".
Na szczycie jesteśmy o 11.30. Na górze uzupełniamy poziom cukru ;) Sesja foto i na dół. Trzeba zrobić miejsce kolejnym turystom, bo "ludziów jak mrówków".
Z Karbu schodzimy do Hali Gąsienicowej, a następnie do Murowańca. W schronisku szybka zupa, kanapki i w dół do Kuźnic żółtym szlakiem. Po ponad 10-godzinnej wycieczce jesteśmy na parkingu. Szczęśliwi i naładowani pozytywną energią! To był piękny dzień!
Ewa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz